Wraz z rozpoczęciem okresu wakacyjno-urlopowego postanowiłam rozpocząć nowy cykl: „Odcienie lata”. Mój pamiętnik z wakacji oscylować będzie wokół tematyki slow life. Fascynacje urokiem regionu, sposoby na udany wypoczynek, barwne fotografie i wiele innych atrakcji – to wszystko dla Was. Mam nadzieję, że się spodoba, serdecznie zapraszam do lektury!
Wielkomiejski
zgiełk, nieustanny hałas, nieubłaganie zbliżające się terminy, kumulujący się
stres. Życie w dużym mieście jest niezwykle interesujące, bo obfituje w
różnorodne atrakcje, jednak równocześnie wymienić by można wiele negatywnych
aspektów życia w permanentnym pędzie. Wakacje to czas, by znaleźć chwilę na
relaks dla ciała i ducha – w parku, lesie, nad jeziorem, czy na wsi. Brzmi
nudno? Ciężko tak niczego nie robić, prawda? Z dostępem do Internetu też bywa
różnie… Mimo wszystko warto – sprawdziłam to na własnej skórze, ulegając pięknu
przyrody polskiej wsi.
1. Kefir, maślanka
i zsiadłe mleko to grupa napojów, które szczególnie kojarzą się z latem, jak i
wsią. Sposób ich powstawania, jak i sam smak, są na tyle specyficzne, że ludzi
podzielić można na dwie kategorie: tych, którzy są smakoszami i tych, którzy
ich definitywnie unikają. Tego typu napoje mleczarskie stanowią naturalne
probiotyki, które są idealne dla prawidłowego funkcjonowania naszej flory
bakteryjnej, a poza tym mają działanie rakotwórcze! Dla osób, które odżegnują
się od zdrowych napojów ze sfermentowanego mleka, istnieje dobre rozwiązanie, żeby
się przełamać. Zmiksowane blenderem owoce dodadzą zupełnie innego smaku. Taki
schłodzony koktajl z truskawkami, malinami, jagodami lub bananami jest zdrowy,
pożywny i nie daje pustych kalorii - polecam jako osoba z „grupy unikającej”. Ponadto
produkty te mogą mieć również pozytywne działanie zewnętrzne – doskonale
sprawdzają się przy łagodzeniu oparzeń powstałych w wyniku zbyt intensywnych, letnich
kąpieli słonecznych.
2. Pozostając przy
temacie owoców, jedzenie „prosto z krzaka” to wspaniała rozrywka na wsi. Niczym
niepryskane drzewa i krzewy owocowe obfitują w dorodne okazy, choć może nie tak
idealne i piękne jak te pryskane w sklepie, które aż się świecą od uprzednio
zastosowanych środków chemicznych. Żółta, kwaskowa papierówka nadaje się na
pyszny kompot, czerwona porzeczka do ciasta z biszkoptem i galaretką, a z
truskawek można zrobić słodki dżem. Czereśnie, wiśnie, gruszki, agrest – cud natury
i samo zdrowie. Jakież są urodziwe, kiedy kwitną wiosną i wypuszczają pąki, z
których później wykluwają się fotogeniczne kwiaty!
3. Żeby nie
pozostać gołosłowną, oto biszkopt z galaretką i truskawkami! Galaretka jest
dobra dla naszych stawów, truskawki to same witaminy, a krem można zrobić na
bazie jogurtu naturalnego, dzięki czemu ciasto nie będzie zbyt kaloryczne.
Dobrze wypieczony, puszysty i żółty biszkopt to zasługa przesianej mąki oraz
odpowiednich jajek. Tak jest, mieszczuchy! Kury z chowu ekologicznego, czy
wolnowybiegowego dają inny „produkt”, niż te upchnięte w ciasnych klatkach. Niby
oczywiste, a jednak na zakupach w supermarkecie nie zawsze sprawdzamy
oznaczenia na opakowaniach.
4. „Gościu, siądź pod mym liściem, a
odpoczni sobie!” – już sam Jan Kochanowski zachwycał się urokami lipy, bo o
niej mowa. To drzewo niezwykłe, długowieczne. Kwiaty pachną i są miododajne.
Miód lipowy – oczywiście ten swojski, bez dodawania ogromnych ilości cukru przy
obróbce – ma jasną barwę, wspaniały smak, a do tego właściwości lecznicze.
Łyżeczka miodu do gorącej herbaty w mroźne, zimowe wieczory, to sposób na
przeziębienie lub na poprawę odporności. Kanapka z tym słodkim produktem pracy
pszczół to prawdziwe niebo w gębie. Wracając do samej lipy, to właśnie temu
drzewu zawdzięcza nazwę bieżący miesiąc – w lipcu kwitną kwiaty lipy.
5. Jeżeli mówimy o miodzie, to nie
sposób nie powiedzieć słowa o pszczołach. Podejście do pasieki to nie lada
wyzwanie, gdy cierpisz na entomofobię (lęk przed owadami), a wycieczka kończy
się słowami „wkurzyły się, teraz to już musimy wiać!”. Ule są bardzo
fotogeniczne, jednak jeszcze bardziej zachwycająca jest praca pszczół, które
dzielą się obowiązkami i mają swój biologiczny rytm. Borykamy się obecnie z
globalnym problemem masowego wymierania pszczół, który związany jest z coraz
częstszym stosowaniem pestycydów przy uprawie roślin. Adopcja pszczół
organizowana przez Greenpeace Polska może się wydać z pozoru nieco śmieszna,
jednak gra jest warta świeczki, bo tej grupie owadów przypisuje się ogromną
rolę w kształtowaniu ekosystemu. Policz, ile uli znajduje się na zdjęciu.
Obecnie tylko jeden jest czynny.
6. Teraz pora na większych przedstawicieli świata fauny. Uwaga, złe psy! Jednym z nich jest wdzięczny „pieseł”, a właściwie „piesełka” ze zdjęcia. Kochane psisko domaga się głaskania po brzuchu, łapiąc zębami za nadgarstki potencjalnego, ludzkiego przyjaciela. Piszczy, gdy z niecierpliwością oczekuje drapania za uszami. Ten miły, wielki zwierz mógłby przewrócić człowieka na ziemię i zrobi to naprawdę, jeżeli nie jesteś s w ó j.
7. W mitologii greckiej Cerbera można było przekupić grą na lirze. „Złe psy” raczej nie wykazywały reakcji na wybrzmiewające dźwięki instrumentu ze zdjęcia. To pieriepiełoczka, rosyjski antyk. Brzmienie określiłabym jako psychodeliczną pseudoharfę, która nie stroi właściwie ze względu na swój wiek, ale ma to swój urok. Pieriepiełoczka to także inna nazwa rosyjskiego święta „Maslenica”, które sięga czasów pogańskich. Instrument ma w sobie pociągającą ludowość, która szczególnie w epoce romantyzmu wiązała się z nieskrępowaną twórczością.
8. Kłosy zboża to kwintesencja tego, co
wiejskie. Zboże to symbol urodzaju, obfitości, dobrobytu, a ziarna oznaczają płodność
i dar życia. Kiedy kończą się żniwa, robi się smutno ze względu na pojawiającą
się myśl, że już niebawem kres wakacji. Mieniące się łany kojarzą się z pełnią
słonecznego lata. Wyjątkowo piękne są maki i chabry poprzetykane między
złocistymi kłosami. Może nie są to kwiaty wyjątkowo wyrafinowane, jednak ich
prostota chwyta za serce. Piękny wianek, czy nawet pojedynczy kwiatek wetknięty
za ucho, doda powabu każdej dziewczynie, a minibukiecik będzie na pewno miłym
prezentem od romantycznego adoratora tej naturalnej urody.
9. Wiejska droga to piękny element krajobrazu. Dwie malowniczo wytarte wstęgi prowadzą zwykle do jakiegoś ciekawego miejsca. Co kryje się za zakrętem, a co znajduje się w pobliskim wąwozie? Czy na końcu ścieżki jest jakieś źródełko, pachnąca polana, małe jeziorko, czy może stary, szumiący las? Spacer o zachodzie słońca to fantastyczny pomysł na relaks po upalnym dniu. Ruch i świeże powietrze to gwarancja dobrego snu. Hałas, stres i spaliny to doskonały sposób na bezsenność. Wybór zawsze należy do Ciebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz